Artykuł promocyjny Opublikowany przez: Kasia P. 2018-07-03 15:41:08
Autor zdjęcia/źródło: mat. promocyjne
O to, by zasilić grupę dłużników jest łatwo. Wystarczy zdarzenie losowe, czy przejściowe trudności finansowe. Jeżeli będą one bardzo dotkliwe, a stan finansów się nie poprawia, łatwo o przekraczanie kolejnych terminów płatności. W ten sposób do bieżących zobowiązań dochodzą też te przeterminowane. Odsetki rosną, kwoty automatycznie też i dłużnik ma coraz większy kłopot. Jeżeli są takie zobowiązania, o które nikt się nie upomina, warto zweryfikować, czy nie zostały przedawnione. Być może nie będzie trzeba ich spłacać.
Każde roszczenie jest traktowane inaczej, długi mają różne terminy przedawnienia. Ponieważ przepisy dość często się zmieniają, aby mieć pewność, trzeba wszystko zweryfikować z kodeksem cywilnym, który podaje to, po ilu latach można wnieść zarzut przedawnienia. W części przypadków będzie to rok, w innych trzy, a w jeszcze innych dziesięć. Kiedy mija termin płatności podany w danej umowie bądź innym dokumencie, wierzyciel może wymagać spłaty zadłużenia. Jak przypomina pozyczkolog.pl - Pierwszy dzień po upływie terminu płatności jest jednocześnie pierwszym dniem naliczania terminu przedawnienia. Jeśli w tym czasie wierzyciel się nie odezwie, dłużnik ma prawo wnieść zarzut przedawnienia. Jeżeli jednak był nawiązany kontakt, przychodziły ponaglenia, wtedy przedawnienie jest przerywane i liczone od nowa od dnia kontaktu wierzyciela. Ważne jest to, że to dłużnik musi wyjść z inicjatywą i przed sądem wnieść zarzut. W przeciwnym razie nie można mówić o przedawnieniu. Kluczem jest wiedza na temat tego, jakie się ma prawa i jak można je wykorzystać. Dzięki temu będzie można uniknąć wielu nieprzyjemności.
Kiedy sąd orzeka o przedawnieniu długu, wierzyciel nie ma prawa egzekwować długu z pomocą komornika i sądów. Może natomiast dany dług sprzedać lub próbować go odzyskać polubownie, na przykład dzięki firmie windykacyjnej. Część dłużników błędnie myśli, że jeżeli dług się przedawnia, to już go nie ma. Nie jest tak. Dłużnik może odmówić spłaty zobowiązania i finansowo nie musi ponosić konsekwencji. Jednak niewykluczone, że będą się do niego odzywać osoby z firmy windykacyjnej i może nieświadomie uruchomić cały proces, w toku którego jego dług znowu będzie wymagalny. Poza tym dług będzie cały czas widoczny w BIK. Oznacza to, że tak długo jak będzie negatywna historia kredytowa, nie będzie można wziąć kredytu bankowego ani zrobić zakupów na raty. Z tego też powodu część osób polubownie spłaca wszystkie długi, a ich historia kredytowa zaczyna się poprawiać.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.